czwartek, 24 marca 2016

Od Antosi "Rozpoczęcie roku szkolnego"


Poniedziałek, 01.09.2014 r.

Kiedy obudziłam się ze snu, przez szczelnie zasunięte zasłony wdzierały się już pierwsze promienie słońca, rażące dotkliwie moje oczy. Prychnęłam tylko i podniosłam się z łóżka niechętnie, pogodzona z faktem, iż dalej nie pośpię. Mimo to byłam zadowolona z tego, że jest sobota, a co się z tym wiąże - nie musiałam iść do tej całej szkoły w Jaskółkowie. Już niedługo tam będę, dziś pierwszy września, ale sobota!
Wsunęłam na siebie pierwsze z wierzchu bryczesy i bluzkę, na stopy wsunęłam cienkie skarpety jeździeckie, po czym wywlokłam się z pokoju i zeszłam po schodach do jadalni. Na drewnianym stole stało już śniadanie - parujący kubek kakao oraz chleb z miodem. Kiedy to zobaczyłam, usiadłam przy stole i mruknęłam:
- Cześć, mamo.
Przysadzista kobieta w kraciastym fartuszku potrząsnęła głową i odwróciła się w moim kierunku. Z jej koka wychodziło kilka niesfornych, jasnych kosmyków. Zmierzyła mnie swoim dobrotliwym spojrzeniem i uniosła brwi.
- Tosiu, czemu idziesz w tym stroju do szkoły?
Do szkoły? Jak to do szkoły? W mojej głowie zaroiło się od pytań, ale powiedziałam tylko:
- Przecież dziś jest sobota?...
Mama wytarła ręce i złapała się za głowę, jeszcze bardziej psując sytuację swojego koka.
- Człowieku, dziś idziesz do szkoły! Pierwszy dzień w gimnazjum, halo! - jęknęła moja rodzicielka i popędziła do mojej sypialni, nawet nie chciałam wiedzieć po co. Tymczasem skończyłam śniadanie, nakarmiłam kota i zmyłam naczynia. Kiedy skończyłam, dogoniła mnie moja matula i wepchnęła do ręki strój galowy, a ja poszłam z nim do łazienki. Chwila minęła, nim się ubrałam, umalowałam delikatnie i doprowadziłam włosy do ładu. Potem zostało tylko umyć zęby i iść.
Po kilku minutach wsiadłam na rower i ruszyłam w kierunku Jaskółkowa, ku mojemu gimnazjum. Droga dłużyła mi się bardzo, a wraz z mijającym czasem utwierdzałam się w przekonaniu, że nie zdążę na ceremonię. Dopiero pod koniec drogi przestałam widzieć las, a ujrzałam skromną mieścinkę. Szkoła jest w niej jednym z większych budynków, dlatego bez problemu dotarłam na miejsce. Szybko zeskoczyłam z roweru i popędziłam ku wejściu. Już po chwili pchnęłam pewnie drzwi auli.
- Witam na rozpoczęciu roku szkolnego wszystkich gimnazjalistów!

Krótkie op.
1ąd ort. = 80%
4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz