wtorek, 5 lipca 2016

Od Eweliny "Ciągła krytyka" cz. 1 (cd. Chętny/a)

Wtorek, 25 listopad 2014r.
Obudziłam się o siódmej rano. Zerwałam się na równe nogi i podeszłam do szafy. "Hmm... Co by tu w siebie ubrać? - pomyślałam otwierając drzwiczki. Po paru minutach przegrzebywania ubrań postanowiłam, że ubiorę: jansy, białą koszulką i katanę. Szybko wskoczyłam w wybrany przez siebie strój, wzięłam plecak i zeszłam na dół. Jak zwykle śniadanie czekało już na mnie od parunastu minut. Zjadłam płatki i wyszłam z domu. Złapałam najbliższy autobus i ruszyłam do szkoły.
***
Gdy pojazd się zatrzymał, wyszłam z niego. Przełożyłam plecak przez ramię i podeszłam do średniej wielkości szklanych drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka, po czym skierowałam się w stronę klasy. Usiadłam pod ścianą i tak jak zwykle rano sprawdzałam komentarze. Zauważyłam, że było coraz więcej hejtów i wyśmiewania się. Postanowiłam, że będę musiała coś z tym zrobić. Zaczęłam usuwać, te najbardziej wulgarne i obraźliwe komentarze. Moją czynność przerwała mi grupka dziewczyn, najwyraźniej z mojej klasy.
- A, więc to jest ten "Elfelink"? - powiedziała ze złowieszczym uśmieszkiem.
- A, więc to jest ta "Linerka" klasowa? - odgryzłam się jej.
- Wiesz... nawet się zastanawiałam, czy cię nie przyjąć do mojej paczki, ale gdy zobaczyłam co ty odwalasz w internecie... wstyd by było chodzić z tobą po mieście.
- Ach tak? Jak bym miała taką parszywą mordę, to nawet do szkoły bym nie przyszła - dziewczyny zachichotały chicho.
- Czy ty myślisz, że możesz ze mną zadzierać?
- Tak - uśmiechnęłam się.
- Kiedyś tego pożałujesz... - powiedziała i odwróciła się do mnie tyłem.
- Czyżby? Jeśli tak, to chyba w niezbyt szybkim tempie.
- Radze Ci się zamknąć - przystanęła lekko zdenerwowana.
- Nie umiem "się zamknąć" - dziewczyna już miała do mnie podejść, ale sytuację uratował dzwonek.
Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca. Zaczęła się lekcja historii. Prowadziła ją nasza wychowawczyni, więc nie bałam się, że mnie zapyta.
- Hmm... Który jest dzisiaj? - zapytała siebie patrząc w dziennik - dwudziesty piąty, a numerek ten ma... Magda do odpowiedzi!
"Czyli ona się nazywa Magda... Dobrze wiedzieć" - pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie. Dziewczyna niepewnie podeszła do biurka.
- To może na początek proste pytanie... kiedy była druga wojna światowa - zapytała nauczycielka.
- Em... no... - jąkała się - w tysiąc dziewięćset szesnastym?
- No coś ty! Skoro nie wiesz nic o wojnie, to może mam cię pytać z zakresu podstawówki? Skoro tak, to powiedz mi... Jak się nazywa grecki bóg śmierci? - powiedziała patrząc na nią z krzywym wzrokiem.
- H... H... Hefajstos! Tak, to był Hefajstos! - uśmiechnęła się w stronę nauczycielki. Ta natomiast strzeliła facepalm'a i kazała Magdzie usiąść w ławce.
Historia w poprzednich szkołach, była przedmiotem, którego nie cierpiałam. Ciągłe wkuwanie tych wszystkich dat i wydarzeń. W tej szkole sposób nauczania tego przedmiotu był ciekawsze. Pani całą lekcję nam opowiadała o danym temacie. Nawet nie ruszyliśmy zeszytu. Lekcja szybko mi minęła, słuchając gadania nauczycielki. Gdy zadzwonił dzwonek, wyszliśmy z klasy i poszliśmy pod salę gimnastyczną. Po tej przerwie miała się odbyć lekcja WF'u. Usiadłam na ławce obok przebieralni i włączyłam komórkę. Gdy weszłam na YouTube'a moim oczom ukazały się nowe obraźliwe komentarze. Wiedziałam, że to były te dziwki z mojej klasy. Ponad to, dowodem były same nazwy hejterów. Mogłam w nich rozpoznać, że są to kobiety. Załamałam się widokiem komentarza o treści: Jeszcze raz coś powiesz naszym dziewczyną, to cię zajebiemy. Jak najszybciej zgłosiłam i usunęłam tą treść. Po moim policzku spłynęła łza na myśl, co będzie się teraz dziać pod moimi filmami. Mą rozpacz zauważyła przechodząca obok osoba.
- Hej, co się stało? - zapytano mnie.
- Nic... - przetarłam łzę.

<Ktoś chętny, żeby dokończyć?>

Średnie op.
2 błędy ort. + 2 błędy inter. = 70%
3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz