sobota, 16 lipca 2016

Od Julii "Opierdalający się kujon" cz. 6 (cd. Michał)


24 listopada 2014 r.

Po trzech dniach poszukiwania książki w domu i na dworze pozostało jedno miejsce, gdzie mogłaby się znajdować. Skoro i tak zanosiłam mu codziennie książki, to przy okazji zapytam się o tę moją. Droga do jego mieszkania zajęła mi jakieś siedem minut, szłam szybko. Stojąc przed drzwiami zapukałam lekko, nikt nie usłyszał, więc zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył jakiś mężczyzna.
- Dzień dobry Panu, jest może Michał? - zapytałam cicho
- MICHAŁ! TWOJA DZIEWCZYNA PRZYSZŁA! - krzyknął na cały głos
Miałam ochotę zniknąć z tamtego miejsca lub zapaść się pod ziemię, po chwili przyszedł Michał.
- Um... książki przyniosłam. - powiedziałam
- Dzięki... - mruknął, odbierając siatkę z książkami. - Skąd miałaś mój adres?
- Od koleżanki twojej siostry... chyba Strękowska się nazywała. Poza tym w szkole pomyliłam twoją siostrę z tobą... - powiedziałam półgłosem. Uśmiechnął się.
- Nic dziwnego... To się zdarzało już w podstawówce.
- Masz może moją książkę? - zapytałam po chwili niezręcznej ciszy. - Taką o mordercy...
- Zuza! Książka! - krzyknął. Już po chwili jego siostra pojawiła się na korytarzu.
- Gdybym tylko lepiej znała angielski, pewnie bym czytała - mrugnęła do mnie porozumiewawczo - Mam nadzieję tylko, że nie jest tak kiepskie jak pseudohistoria o tym, jak zaczął zabijać. Prawda, Michał? - Mówiąc to, dźgnęła go łokciem. - Ja nie przeczytałam tego gówna, ale jemu się jakimś cudem udało. Tam absurd goni absurd. Nie uważasz? I jeszcze ten język... jakaś masakra. - zagadywała
- W niektórych momentach trudno się połapać. Język mi jakoś nie przeszkadza. - powiedziałam
Zuzia zaprosiła mnie do środka, najwidoczniej lubiła tego typu opowiadania i chciała porozmawiać. Dla mnie była to trochę niezręczna sytuacja i dla Michała najwidoczniej też, gdyż powoli się wycofał.
- Chcesz coś do picia? - zapytała
- Nie, w sumie to będę chyba już się zbierać...
- Zostań jeszcze - przerwała mi dziewczyna - To coś chcesz do picia?
- Nie, dziękuję - odparłam. Usiadłyśmy w salonie, zauważyłam, że grali w Sims'y.
- Nie chcę wam przeszkadzać. Może już pójdę. - powiedziałam cicho
- Zostań. - powiedziała
Dość długo rozmawiałyśmy, a raczej ona mówiła, ja słuchałam i co jakiś czas odpowiadałam na pytania. Raz co jakiś czas wychodziła to do kuchni, to do pokoju. W takich momentach w salonie robiło się cicho, gdyż siedziałam tam wtedy sama z Michałem. Spojrzałam na zegarek, była już dziewiętnasta.
- Dziękuję za gościnę, ale na prawdę muszę już iść. - powiedziałam
- Przyjdziesz jeszcze? - zapytała Zuzia
- Chyba tak - odpowiedziałam półgłosem.
Pożegnałam się i wyszłam. Do domu wracałam bardzo wolno, wiatr powiewał i strącał liście z drzew. Gdy dotarłam była już dziewiętnasta dwadzieścia.
- Gdzie ty tak długo byłaś? - zapytała mnie mama
- Poszłam zanieść książki Michałowi.
- I zajęło ci to dwie i pół godziny? - powiedział tata - Uważaj, bo niedługo będziesz tam spędzać dnie i noce. - zaśmiał się
- Bardzo śmieszne - mruknęłam też lekko się uśmiechając - znalazłam moją książkę. - dodałam po chwili ciszy
- Niech zgadnę, była u tego Michała? - zapytała mama
- Tak.
- Jak się tam znalazła? - zaśmiał się znów - Aż tak długo tam u niego przesiadujesz, że zostawiłaś książkę?
- Musiałam niechcący ją zapakować z innymi książkami - odparłam ignorując zaczepki rodziców. Lubili się droczyć gdy poznawałam nową osobę, gdyż rzadko to się zdarzało. Przez resztę wieczoru przeglądałam internet. Trafiłam na coś co mnie zaciekawiło. Była to kolejna część creepypasty. "CREEPYPASTA: BLACK EDITION Esparza, Davis" zaczęłam przeglądać informacje, język oczywiście angielski. Pozostawiłam otwartą tę stronę internetu tą kartę w przeglądarce i zamknęłam klapkę laptopa. Poszłam się umyć i położyłam się spać.

Michał?

Średnie op.
4 błędy inter./styl = 80%
4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz